Hayman's Old Tom Gin |
Old Tom Gin to odmiana ginu i ma swoją własną historię.
W 1688 roku w Anglii król Wilhelm III Orański zabronił importu francuskiej brandy, ustanowił też obostrzenia dla alkoholi niemieckich. Skutkiem tego zwiększyła się ilość importowanego z Holandii słodkiego ginu Genever – tańszego i dlatego popularnego. W Anglii również zaczęto produkować gin, ale na swój własny sposób. Początkowo był on niskiej jakości, zawierał różne niepotrzebne czy szkodliwe związki. Gin taki słodzono, żeby ukryć jego smakowe niedoskonałości. Z czasem giny były coraz lepsze, ale cukier w przepisie na tą odmianę ginu pozostał. Gin Old Tom bywa nazywany brakującym ogniwem między ginem Genever a dzisiejszym London Dry.
Nazwa Old Tom pochodzi prawdopodobnie od drewnianych plakietek w kształcie kota (kot był czarny i nazywano go Old Tom), umieszczanych na zewnętrznej ścianie niektórych pubów w XVII-wiecznej Anglii. Pomysł pochodzi podobno od niejakiego Dudley’a Bradstreeta, który nielegalnie sprzedawał gin. Umieścił on na zewnętrznej ścianie budynku tabliczkę w kształcie kota, który w łapkach trzymał rurkę prowadzącą do wnętrza budynku. Przechodzień wkładał kotu do pyszczka monetę, a z drugiej strony wlewano mu do rurki porcję ginu, którą klient wypijał.
Giny Old Tom nie są zbyt popularne, chociaż od pewnego czasu znowu produkuje je kilka znanych firm.
Hayman’s Old Tom Gin wytwarzany jest od 2007 roku. Recepturę opracował Christopher Hayman na podstawie przepisu z rodzinnego archiwum. Na marginesie można dodać, że dziadek Chritophera, James Burrough, stworzył gin Beefeater, a sam Christopher przez kilkanaście lat nadzorował jego produkcję. Firmę sprzedano, ale Christopher Hayman założył własną.
Heyman’s Old Tom jest wyraźnie jałowcowy, ale nie w sposób nachalny. Jest to ciepły, przyjemny aromat w odróżnieniu od wyrafinowanego i wytrawnego jałowca w Beefeaterze. Jest oczywiście słodki, więc do Dry Martini raczej nam się nie przyda, ale do Toma Collinsa będzie w sam raz.
Na etykiecie butelki widnieje charakterystyczna postać czarnego kota, Old Toma, który zdawałoby się, że ruchem łapki zaprasza nas na kieliszek ginu z czasów wiktoriańskich.
Nazwa Old Tom pochodzi prawdopodobnie od drewnianych plakietek w kształcie kota (kot był czarny i nazywano go Old Tom), umieszczanych na zewnętrznej ścianie niektórych pubów w XVII-wiecznej Anglii. Pomysł pochodzi podobno od niejakiego Dudley’a Bradstreeta, który nielegalnie sprzedawał gin. Umieścił on na zewnętrznej ścianie budynku tabliczkę w kształcie kota, który w łapkach trzymał rurkę prowadzącą do wnętrza budynku. Przechodzień wkładał kotu do pyszczka monetę, a z drugiej strony wlewano mu do rurki porcję ginu, którą klient wypijał.
Giny Old Tom nie są zbyt popularne, chociaż od pewnego czasu znowu produkuje je kilka znanych firm.
Hayman’s Old Tom Gin wytwarzany jest od 2007 roku. Recepturę opracował Christopher Hayman na podstawie przepisu z rodzinnego archiwum. Na marginesie można dodać, że dziadek Chritophera, James Burrough, stworzył gin Beefeater, a sam Christopher przez kilkanaście lat nadzorował jego produkcję. Firmę sprzedano, ale Christopher Hayman założył własną.
Heyman’s Old Tom jest wyraźnie jałowcowy, ale nie w sposób nachalny. Jest to ciepły, przyjemny aromat w odróżnieniu od wyrafinowanego i wytrawnego jałowca w Beefeaterze. Jest oczywiście słodki, więc do Dry Martini raczej nam się nie przyda, ale do Toma Collinsa będzie w sam raz.
Na etykiecie butelki widnieje charakterystyczna postać czarnego kota, Old Toma, który zdawałoby się, że ruchem łapki zaprasza nas na kieliszek ginu z czasów wiktoriańskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz