![]() |
Seagram's Gin |
Zawiłe, choć niezbyt ciekawe są dzieje firmy Seagram’s,
będącej obecnie własnością innego koncernu. Sama destylarnia powstała w 1857
roku i produkowała w czasie swojego trwania różne alkohole, zmieniając właściciela
m.in. w 1928 roku oraz około 2003 roku. Gin sprzedawany w charakterystycznych
butelkach, jakby w kroplach wody – pomysł może i ciekawy, ale efekt niezbyt udany. Dostępny w Polsce Seagram’s produkowany jest na licencji i nie wiem, czy
to wskutek tego, czy może taka jest natura tego ginu, że smakuje nie jak gin,
tylko jak wódka smakowa.
Oczywiście czuć tu jałowiec, w końcu to gin. Ale
zdecydowanie na pierwszy plan wysuwają się aromaty cytrusowe, szczególnie
cytrynowe i nie daje to dobrego efektu. Ale to, co najbardziej psuje ten
trunek, to posmak przeciętnej wódki.
Nie mam pojęcia, jak smakują te giny w innych krajach, może
inaczej. Ale ten, który zresztą zdarzyło mi się kupić w chwili desperacji, po
prostu stoi i jego objętość się nie zmniejsza. W Dry Martini smakuje nadal wódką, mało jałowcowo, ale za to
cytrynowo – może sprawdzi się dla tych, którzy w Dry Martini wolą wódkę niż gin.
Oczywiście zaletą tego ginu jest cena, ale walory smakowe
są równie niskie. Może szukając ginu
późnym wieczorem i nie znajdując nic innego, można poratować się i tym.
Ale czy będzie to rzeczywiście sensowne zastępstwo, to już każdy sam rozsądzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz